Ewidentnie i zdecydowanie, stwierdzam, że moja Aine [uhuhu, nawyk nazywania rzeczy] jest aparatem idealnym. Pomijając, oczywista, te momenty, w których nie chce się jej zrozumieć, o co mi chodzi.
Znajomi znów się śmieją, że są trzy rzeczy, bez których z domu się nie ruszę- notes i pióro, iPod, lustrzanka. Nie ma co, typowa kobieta^^;
Dzisiejszy dzień obfitował w zdjęcia- niestety, okazało się, ze Emma jest zbyt energiczna, i wiekszosc fotografii została usunięta, zanim jeszcze trafiła na kompa. Szkoda ^^;